
OD KURNIKA DO WIELKANOCNEGO KOSZYKA # CZARODZIEJE
Kłopoty mamy kury
Kazimiera Iłłakowiczówna
Jestem mama kura ko, ko, ko, ko, ko,
Przyszłam tu z podwórka ko, ko, ko, ko, ko,
Mam gromadę dzieci sporą,
Chodzi za mną dziewięcioro.
Liczę wciąż, czy wszystkie są ko, ko, ko, ko, ko,
Przy mnie jedno takie małe,
Drugie bielusieńkie całe;
Jest żółciutki synek trzeci,
Tuż, tuż za nim czwarte leci.
Piąte śliczne, jarzębate,
Jest i szóste: to pstrokate;
Siódmy znalazł coś dobrego,
Ósmy biegnie wnet do niego.
Osiem naliczyłam ko, ko, ko, ko, ko,
Jedno gdzieś zgubiłam…ko, ko, ko, ko!
Gdzieżeś, gdzieżeś, mój synusiu?
Jestem, jestem tu mamusiu.
Tylko żem się w krzaczkach skrył. Pi, pi, pi, pi.